PODSUMOWANIE 1 KOLEJKI

Dzień 16 listopada 2016 roku zapisuje się złotymi literami tworząc nową historię rozgrywek futsalowych w Nowym Sączu. Co prawda nie jest to nowy rodzaj rozgrywek, ponieważ wiemy że we wcześniejszych latach taki sposób spędzania aktywności fizycznej również był prowadzony, jednakże wyraźnie podkreślamy, że te rozgrywki są o podobnym tonie, lecz całkiem inaczej realizowane i przede wszystkim organizowane. Pamiętamy gdzie Liga Futsalu w Sączu miała swoje ligi na kilku poziomach od Ekstraklasy w dół, jednakże z biegiem lat coraz mniej ekip przystępowało do tych rozgrywek, a w szczególności ten trend nasilił się w ostatnim roku. Naszym planem jest odbudowanie tych rozgrywek i stworzenie z nich prestiżowych, tak by każdy chciał w nich wziąć udział. Dlatego ta data która jest podana w początkowym tekście, jest tak bardzo wielkim symbolem tej ligi i nadzieją że te rozgrywki ponownie przyciągnął drużyny na Nowosądecką Ligę Futsalu.

Po krótkim wstępie zapraszamy na opis 1 kolejki .

Tradycja Fabryka Okien – Gadżet Team 3:2 (1:2)

Pierwszy mecz, pierwszy gwizdek, pierwszy wynik, pierwszy gol. Wszystko co pierwsze stało się właśnie w tym meczu. Inauguracja sezonu przypadła na mecz Tradycji Fabryki Okien i Gadżet Team. Można powiedzieć, ze obie drużyny to debiutanci na halowych rozgrywkach. Lepiej w to spotkanie weszła drużyna Tradycji która po strzale Mateusza Sawulskiego otworzyła wynik spotkania a sam zawodnik zapisał się w historii naszych rozgrywek jako pierwszy strzelec. Idąc za ciosem, Tradycja zwiększyła prowadzenie na 2:0 i takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa. Wydawało się że wynik do końca będzie już dość pewny, jednakże i Gadżet team pokazał się z bardzo dobrej strony prezentując się w drugiej połowie zdecydowanie lepiej. Wynik do końca nie był pewny, jednakże to Tradycja dowiozła pozytywny wynik dla siebie do końca tego spotkania inkasując 3 punkty na inauguracj rozgrywek.

Kamex – PODMUCH PALESTYNA 2:3 (1:2)

Przystępując do tego spotkania faworyt mógł być tylko jeden. Kamex bo o nich mowa, nie trzeba przedstawiać. Drużyna która posiada w swoich szeregach wybitnych zawodników w nie jednych rozgrywkach pokazała, że z nimi trzeba się liczyć w kontekście wysokich lokat. Podmuch to zbiórka młodych ale szalenie zdolnych chłopaków. O swoich możliwościach mogli przekonać się rywale którzy rywalizowali z nimi w Sufigs Lidze Orlika. W mecz lepiej weśli zawodnicy Podmuchu gdzie kapitalnymi kontrami wypunktowali zawodników z Trzetrzewiny. Kamex w pewnym momencie był bezradny, gdzie sam nie wierzył w to co dzieje się na boisku. Pierwsza połowa to popis Podmuchu i lekka zadyszka Kamexu. Gdy wydawało się że wynik 0:2 utrzyma się do końca pierwszej połowy, Kamex strzelił gola do szatni na 4 sekundy przed syreną. To zwiastowało wielkie emocje w drugiej połowie. W tej to drużyna z Trzetrzewiny prezentowała się kapitalnie doprowadzając do remisu 2:2. gdzie kapitalnym uderzeniem z woleja popisał się Tomasz Owsianka, biorąc go pod uwagę w kontekście strzelenia najładniejszego gola w sezonie. Gra toczyła się pod dyktando zawodników w białych strojach, jednakże jedna z kontr dała ponowne prowadzenie Podmuchowi Palestyna. Ostatnie 15 minut to już całkowita dominacja Kamexu, jednakże mieli tego dnia jeden wielki problem. Problem o nazwisku Mikołaj Wajnert, który niemalże w pojedynkę zatrzymał faworyta nie tylko tego spotkania, ale i całych rozgrywek. Bramkarz Palestyny raz za razem bronił każdy strzał rywala, będąc najjaśniejszą postacią swojego zespołu i to dzięki głównie jego postawie Podmuch odnosi jakże cenne zwycięstwo.

Gold tem – konspol holfing 5:3 (0:2)

 Spotkanie które można by określić mianem „Dwie połowy, dwa charaktery” ponieważ w pierwszej połowie zdecydowanie dominowali zawodnicy Konspolu, gdzie w drugiej połowie sytuacja z goła odmienna i dominacja zawodników Gold Team. Wracając jednak do początku, lepiej w to spotkanie weszli wspomniani zawodnicy z Konspolu, którzy wykorzystali nieporadność w poczynaniach złotych. wydawać się mogło, że z minuty na minute przewaga Konspolu rosła i nic nie wskazywało na to, że przebieg spotkania aż tak diametralnie się zmieni. To co wydarzyło się w drugiej części spotkania to wręcz rzecz nieprawdopodobna. Przerwa i ostre wymiany słów w drużynie złotych zadziały mobilizująco i to właśnie ta ekipa po przerwie pokazała prawdziwy charakter. Aż pięć goli w tej połowie przy jednym Konspolu dało Gold Team zasłużone zwycięstwo. Na największą pochwałę zasługuje Dariusz Bąba, autor trzech asyst który dał wyrażny sygnał do odrabiania strat. Trzeba dodać iż złoci grali z nożem na gardle, ponieważ aż przez 14 minut grali z 4 faulami i kolejne przewinienia powodowały by rzuty karne. Wielki mecz Konspolu w pierwszej połowie i wielki mecz Gold Team w drugiej. Aż strach dla innych jeśli owe zespoły zagrają tak kapitalnie w dwóch połowach.

wiśniowski – Q-Graf 2:4 (0:2)

Kolejne spotkanie na wysokim poziomie gdzie mieliśmy okazję oglądać. Pierwsza połowa to całkowita dominacja tych drugich, którzy pokazali jak pięknie grać piłką i podaniami. Wiśniowski pomimo dobrej gry, nie za bardzo wiedział jak zdetronizować pole przeciwnika. Pierwsze minuty to badanie zespołów, lecz szybciej w tek kwestii poradzili sobie zawodnicy Q-Graf, którzy wygrywają pierwszą połowę w dość spokojny sposób. Druga połowa już sprawiła nam więcej emocji, gdzie Wiśniowski wziął się do odrabiania strat. Widać podrażnieni chłopcy wielkiego przedsiębiorcy bram w Polsce, Pana Wiśniowskiego nie powiedzieli ostatniego słowa dożąć do wyrównania, jednakże długo na odpowiedz rywali czekać nie trzeba było. Naprawdę jeden z lepszych meczów pierwszej kolejki gdzie walka była bardzo wyrównana. Końcówka to już zabójcza kontra Q-Graf gdzie ustalili wynik na 4:2 na swoją korzyść. Co należy dodać. Może wspomniana wcześniej drużyna nie ma pojedynczej gwiazdy, lecz cechuje ich zgranie i całość drużyny. Bez wątpienia stwierdzamy że Q-Graf zaprezentował się najlepiej z pośród wszystkich drużyn pierwszej kolejki pokazując zespołowość i zgranie, co stawia ich w roli faworyta do wygrania rozgrywek.

The reds – baz pal 3:3 (2:1)

Spotkanie drużyn, które nie tak dawno mogły ze sobą rywalizować na Sufugs Lidze Orlika. Obie ekipy dobrze się znają, lecz hala a orlik to drastyczna różnica i chociaż każdy w roli faworyta stawiał The Reds, można było się pokusić o stwierdzenie że futsal jest grą jeszcze szybszą, co może być atutem Baz Palu. Pierwsze minuty to zdecydowana dominacja The Reds którzy dość szybko objęli prowadzenie 2:0 i pomimo szturmowych ataków zielonych, tak naprawdę nic z nich nie wynikało, ponieważ pojawiały się błędy dokładności i skuteczności. Wszystko to do momentu pierwszego strzelona gola dla baz Palu, których niesamowicie ta bramka uskrzydliła. Spotkanie w drugiej połowie nabrało rumieńców, ponieważ gra niesamowicie się wyrównała, nawet by można dodać że z lekką przewagą zielonych. Końcówka to natarczywe wręcz kontrataki Baz Palu gdzie widzieli iż The Reds jakby troszkę opadli z sił jednakże i w takim przypadku potrafili zadać cios rywalowi strzelając gola. Drużyna gości jeszcze odpowiedziała trafieniem lecz na więcej goli zabrakło już czasu. Bardzo ciekawy pojedynek z wieloma zwrotami akcji na naprawdę wysokim poziomie, lecz remis chyba idealnym wynikiem dla obu drużyn ponieważ podział punktów w tym przypadku jest jak najbardziej sprawiedliwy.

Dom Kredytowy Notus – Brzezna 4:4 (0:2)

Chyba nikt nie spodziewał się aż takich emocji w ostatnim pojedynku pierwszej kolejki, gdzie obie drużyny pokazały że oprócz umiejętności i zaciorności posiadają też swój charakterek. A gdy takie dwie drużyny spotykają się na boisku to o iskry nie problem. Tak naprawdę obie drużyny grały świetnie, lecz to Brzezna może sobie pluć w twarz iż nie zainkasowała 3 punktów, które naszym zdaniem nie powinna stracić w taki sposób. Dominacja gości była widoczna najbardziej w pierwszej połowie gdzie odskoczyli DK Notus na dwie bramki. Naprawdę solidna gra w pierwszej połowie, gdzie w drugiej Brzezna zagrała bardzo nieporadnie a Notus wykorzystał nadarzające się sytuację. Najpierw Brzezna traci bramkę po błędzie w środku pola a następnie strzela rywalom gol na 3:1. Gdy wydawało się że Brzezna opanowała sytuację, przytrafił się im kuriozalny błąd, gdzie przy kontrze rywali przeprowadzili zmiany swoich zawodników w taki sposób, że nagle w polu obrony zabrakło graczy ułatwiając dostęp do bramki. Katem Brzeznej został Tomasz Stojda, który zaliczył w tym spotkaniu dwie bramki i dwie asysty rozbijając obronę rywali. Na 20 sekund przed końcem Brzezna prowadziła jednym golem, lecz ponowne katastrofalny błąd i przechwyt piłki przez rywali dał im wyrównanie. Gdy wydawało się że to już koniec emocji, Brzezna jeszcze raz zaatakowała, gdzie na 4 sekundy przed końcem wypracowała rzut karny. Do piłki podchodzi Barcin Bugajski i na szczęście rywali nie trafił w bramkę, po czym wynik już się nie zmienił. Brzezna rozegrała kapitalne spotkanie i tak naprawdę sama przegrała mecz własnymi błędami i nie wykorzystanym karnym w końcówce spotkania. DK Notus miał w sowich szeregach jeszcze jednego bohatera. Był nim bramkarz Jacek Trybuch, który bronił w ręcz ekwilibrystycznych sytuacjach.

Dodaj Komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *