Dzień 28 grudzień 2016, to przerwa od gier, lecz był to dobry moment na rozegranie meczów zaległych. Dzisiaj rozegraliśmy dwa spotkania, gdzie nie padło wiele bramek, lecz emocji również nie zabrakło. Zapraszamy do pomeczowej relacji.
KONSPOL HOLDING – DOM KREDYTOWY NOTUS (0:2) 1:4
Pierwsze zaległe spotkanie przyniosło nam wiele emocji. Zdecydowanie lepiej w to spotkanie weszli zawodnicy DK Notus, którzy jako pierwsi objęli prowadzenie i które bezpiecznie utrzymywali. Z punktu widzenia jako obserwator, bez wątpienia można stwierdzić że Notus pokazał siłę i w pierwsze i w drugiej połowie pokazując futbol w swoim najlepszym wydaniu. Konspol Holding ponownie grał bardzo dobrze, lecz ponownie przegrywa. Dziś wyraźnie było brak drugiej osoby z przodu, gdzie jak zwykle ambitny Artur Homoncik nie miał wsparcia wśród kolegów. Notus grał bardzo mądrze a jego poukładana gra dawała wysoką przewagę w tym meczu. Pokaz klepki w wykonaniu błękitnych był imponujący. Mecz który miał swoje emocje, jednak w pełni kontrolowany przez zwycięzców. Dodatkowo nie można nie wspomnieć o pięknym golu Mariusza Dziedziny, który po kapitalnej asyście od bramki do bramki, uderzył głową w sposób wręcz niewiarygodny, pakując bramkę niczym stadiony świata. Konspol w końcówce miał swoją szansę ponieważ Notus po czerwonej kartce dla Tomasza Stojdy grał w osłabieniu, lecz rywale nie potrafili wykorzystać tej przewagi. Do końca meczu wynikł nie uległ zmianie i to Dom Kredytowy cieszy się z kolejnych 3 punktów.
THE REDS – SONY/CARFORUM (0:0) 0:0
O tym spotkaniu można by napisać jako mecz nie wykorzystanych sytuacji. Patrząc na to ile klarownych okazji do zdobycia miały obie drużyny, aż trudno uwierzyć, że żadnej z nich nie udało się zdobyć chociażby jednego gola. Co prawda bramkarze obu drużyn pokazali świetne interwencje, ale nie brakowało też strzałów które były dalekie od światła bramki. Mecz ogólnie rzecz biorąc walki i taktyki by nie stracić gola. Trzeba też odnotować że obie drużyny zagrały bardzo w porządku wobec siebie. Cały mecz to dużo błędów szczególnie w strzałach na bramkę. Ostatnie dwie minuty mogły zadecydować o innym wyniku, lecz ponownie raziła nieskuteczność. W końcówce The Reds powinno prowadzi 1:0 lecz sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał zawodnik tej drużyny. Wydawać by się mogło, że nawet wystarczyło dołożyć tylko nogę do gola, ale jednak ponownie strzał niecelny. Sytuacja szybko się zemściła ponieważ już w kolejnej akcji Sony/Carforum zaatakowało. Sytuacja sam na sam z bramkarzem The Reds i błąd golkipera, który łapie piłkę poza polem karnym. Czerwona kartka i rzut bezpośredni, który również został niedokładnie rozegrany, a sytuacja ewidentnie pachniała golem. Nie można inaczej stwierdzić, że mecz naprawdę bardzo ładny dla oka z wieloma akcjami, lecz akcjami przede wszystkim nie celnymi.